.

.

niedziela, 8 marca 2015

368 m n.p.m. - Bazaltowa- nic nie poradzę, że znowu!

Do znudzenia będę pisać o Bazaltowej chyba.
Może dlatego, że tyle w niej ciekawego?
Oczywiście nie dla wszystkich. 
Co ciekawego jest w łażeniu po "lesie" (dla mnie to żyzne buczyny i kwaśne dąbrowy), potykaniu się o kamolce (zieleńce, bazalty, łupki zieleńcowe....), słuchaniu wciąż tych samych ptaków, zaglądaniu tu i ówdzie czy aspekt wiosenny się pojawił czy też jeszcze nie. 

Były wulkan, z którego został tylko nek ( wzniesienie o stromym stoku, zbudowane z bardziej odpornych na erozję magm, które zakrzepły w kominie wulkanu) choć nie tak znany i pokaźny jak Ostrzyca Proboszczowicka czy Wilcza Góra. 

Wiosną wczesną i zimą widać ładnie kawałek z wychodnią skalną ze słupowymi spękaniami



Florystycznie jeszcze posucha.
Gdzieniegdzie zerkają oczkiem przylaszczki, ale sporadyczne


Za to teraz pięknie w oczy rzuca się Hedera.
Bardzo lubię!


Po drodze, zauważyłam, że cos jeszcze wlazło na drzewo. Nie jemioła, nie bluszcz.
Megi...?

 I tak lezę po tych kamolcach...


Zabieram część do domu.
Tak mam od czasów małoTupajowych.



Gapię się na niezmienny widok na Poischwitz i nie tylko


A wcześniej, łażę z Absorberami po okolicach Rezerwatu "Nad Groblą" , gdzie słonko zagląda już wszędzie, rozświetla niemal każdy zakątek dając początek nowemu życiu

Poduchy mszyste.
Uwielbiam.
Szkoda, że nie mogą rosnąć w domu.


Trochę się zawsze nagadam, pogłaszczemy też trochę....


Popatrzymy na drugie życie drzewa...


Na podwórku bezmiar roboty.
Zryte przez kurze bździągwy trawniki muszę zrekultywować. 
Może w następna sobotę powstanie wreszcie wybieg i będę mogła posiać trawę. 
Tylko jaką mieszankę- jeszcze nie wiem. Na podmakającym, żużlowatym, pod spodem glina...?


Jagoda ma w nosie i ją już nosi wiosennie.
Nie, nic z tych rzeczy- wysterylizowana, ale amba wiosenna jest zaraźliwa :)



Do rozplantowania górka, zgrabienie liści, przekopanie grządek.
A doba ma tylko 24 godziny!

Tak sobie ostatnio miziam glinę.
Dobrze miziało mi się, hre hre hre, pomrowa, ale mi nie wyszedł :))))
Ptaszek jakiś, trochę dziwny wyszedł



A ta kurka to jakby fermowa.
 Bezwybiegowa, smutna i strasznie pokiereszowana.


18 komentarzy:

  1. Miałam zapytać dlaczego Bazaltowa, ale już wyjaśniłaś. To, co wlazło na drzewo to chyba jednak bluszcz. Tylko starutki. Od dołu ma grubą nogę? A wśród liści takie kulki? Zielone? Jeśli tak, to stary bluszcz, widziałam na starych mazurskich cmentarzach takie. Pokiereszowana kurka mi się podoba. Teraz w puszkę metalową ją i w ogień. Wypalić domowym sposobem.

    OdpowiedzUsuń
  2. No miało kulki, ale liście nie takie hederowate.
    Ta glina może być niewypalana. Mówisz, żeby ją do pieca...tę kurkę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przylaszczki, nigdy nie widzialam a taka piekna niebieskosc maja na tle suchych lisci, Absorbery wyrosna na milosnikow przyrody a przynajmniej mchu, kura calkiem fajna...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynka, to wielka strata. Przylaszczki są piękne. Ja też nie znałam, ale ale na Mazurach jest ich dużo. Na jeszcze jesiennych liściach wyrastaja łany fioletowo-niebieskich kawiatków, wczesną wiosną. Ach muszę poszukać banerka...mam takie z poprzednich wiosen.

      Usuń
  4. Nie no, fajny pomrow (pomrów?). Na nic lepszego nie zasługuje...

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, bo stara hedera to ma inne liście:) U mojej siostry porosła starą gruszkę i już jej się liście zmieniły:)
    Spróbuj tą kurkę do ognia. Tylko nie takiego mocnego, bo spęka. Ja wypalałam w puszce i ognisku. Ale na deszczu i tak rozmokła. Kaczka stoi w domu to jest cała. Kiedyś te ciamkałam te gliniane ptaszki sadzałam na płotku z patyków. Oczka im robiłam ze szklanych paciorków:) PtaszętapPotem malowałam...ot, takie mazurskie zabawy.

    OdpowiedzUsuń
  6. to drzewo jest śliczne, takie przykryte kocykiem

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziekuje za swietna wycieczke! Brakuje tylko tych ptaszkow i ich spiewu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bazaltowa bardzo urokliwa, nie dziwota, że Cię do niej ciągnie :) Też mi się wydaje, że to na drzewie, to bluszcz. Jest taki olbrzym na wewnętrznym dziedzińcu Kliniki Endokrynologii we Wrocławiu (przy Pasteura - można go chyba zobaczyć na mapach Google satelitarnych). Łodyga/pień Hedery grubszy od pnia drzewa. Drzewo sięga powyżej 3 kondygnacji kamienicy i calutkie bluszczem porośnięte do czubka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze jest tak sobie połazić,pogłaskać i pozbierać.Dużo pracy przed Tobą ,koniecznie zrób ogrodzenie dla drapaków.Pozdrawiam i słoneczka życzę.Ptaszek cudny.

    OdpowiedzUsuń
  10. bluszcz, tylko na pędach kwiatowych on ma takie inne liście. I od tego momentu staje się chronionym okazem.
    Jak się zetnie takie gałązie z owocami, kwiatami, tymi nietypowymi liśćmi i ukorzeni, to one rosną jak krzaczki, takie od razu kwitnące:-)
    chcesz? przwyieźć ci?
    bo ścięliśmy tego tony z domu, mamy zadołowane do sadzonkowania.
    A już kilka dni temu powzięłam postanowienie, że w przyszłą niedzielę to na przylaszczki- musowo. Są w Wąwozie Myśliborskim, na Bazaltowej, mówisz, i gdzie jeszcze?
    Lubię tę drogę Na Groblę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, no to tak, takiego nie mam, chętnie! :) Sporo przylaszczek jest też na wzniesieniu, zaraz powyżej ośrodka edukacyjnego "Salamandra" idąc od niego czerwonym szlakiem.

      Usuń
  11. Takie spacery po lesie są cudowne...
    Nawet na przedwiośnie las jest ciekawy:-)
    Głaski dla Jgody, dużo wiosennych głasków :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie. Nie dziwię się, że tak lubisz tą Bazaltową. Urocze miejsce. Gliniaki świetne! Pozdrawiam i życzę dużo sił na wiosenne działania!

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie wokół Ciebie. U nas też mało oznak wiosny. Mam nadzieję , że kury będą miały wybieg . Pozdrawiam i dzięki za przyjemny spacerek.

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj dla mnie też chodzenie po lesie jest fascynujące i choć może nie znam się na głazach, które leżą także na Warmii tu i tam i nie ma u nas byłych wulkanów to same kojące oczy widoki i zapach drzew i wilgotnej ziemi uspokajają mnie. W naszych lasach jest za to pełno ruin, śladów po dawnych siedliskach, wisach - takie miejsca bardzo mnie fascynują i często urządzam sobie spacery właśnie do takich miejsc. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze Ci z tą Bazaltową za progiem. Kurka trochę rzeczywiście pokiereszowana, ale interesująca. U mnie przylaszczki coś nie kwitną jeszcze... Ale może się zdecydują w końcu ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na drugim ze zdjęć buki wyrastają, jak przedłużenie bazaltowych słupów - piękne. Wszystko piękne. Aż człowieka skręca, kiedy wyjdzie za próg, a tu... miasto.
    Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń