.

.

sobota, 8 marca 2014

Co cieszy babę?

Nie mam telewizora, ale na lapku oglądam to i owo.
Ostatnio uderzyła mnie reklama jednych z często reklamowanych czekoladek.

Synek ma pasję herpetologiczną, córka bije rekordy, tatę też coś zajmuje, a mama?
Cóż.
Ona się cieszy chwilami z rodziną. I czekoladkami oczywiście.

Maniana....

Jak to niewiele babom do szczęścia potrzeba....

Wszystkiego dobrego i jeszcze więcej!


29 komentarzy:

  1. Kurki, gęsi, parę robali i zdatny chłop, co drewna narąbie. I jeszcze jeż w w oborze i bażant, co przechadza się po gumnie (dzisiaj się przechadzał)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trza było zaciukać, upiec i podać do stołu, a pióra wetknąć w kapelusz i wyjść z domu, wszak mamy dziś święto!!!!!!!!

      Usuń
    2. Ale bażant nic nie wie o święcie! I był piękny, w godowym stroju! Prawie mnie wyrwał!

      Usuń
    3. Dobry bażant nie jest zły, jak na dodatek cesarski to już "wogle"!

      Usuń
    4. Mnemo Ty kilerko jedna:D

      Usuń
    5. Są takie dni, że zaciukać bażanta to pryszcz, szczególnie po kilku godzinach spędzonych na ostrym dyżurze..........

      Usuń
    6. Ordynatora zaciukaj, będzie mniej szkody...

      Usuń
    7. Tjaaa, tylko co z ordynatora można sobie przy kapeluszu miast piórka doczepić?

      Usuń
  2. Amerykanska chyba ta reklama, czworo dzieci najlepiej, pies-koniecznie jakiś golden retriver, ze 4 metry kwadratowe ogródka a szczęśliwa mamusia z mikserem w ręku......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mężuś?
      - w mikserze?
      :D

      Usuń
    2. amerykanski to z teczusią do korpo na większy dom i ogródek zasuwa, aaaa i na drugiego psa........

      Usuń
    3. Tupaja, chyba Ci nadojadło, co? Jasne, że w mikserze!

      Usuń
  3. Ło matko...:) Dobrze że nie mam telewizorni. Idę na czekoladki i grzańca:)Najlepszego Babeczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziś meczę się z nerami. Coś mi chyba złazi, jaki piach czy co. Od trzech dni wstaje z twarzą jak człowiek słoń, znaczy opuchniętą. Nera mnie gniecie. Fitolizyna i furagina, do tego zioło się naparza w postaci skrzypu, lipy i pokrzywy, ale coś słabo...
      Lekki piwny grzaniec też nie pomógł ;)

      Usuń
    2. Wode Jana mus Ci pic :) I ciepla kapiel se wez :)

      Usuń
    3. Tak ciepłą, długą kąpiel i no-spę, koniecznie. Jeszcze wywaru z korzenia pietruchy, a jak masz schody to po schodach, albo z braku poskacz na skakance. Pij musisz tyle, żeby Ci uszami wychodziło. Trza sikać, sikać i jeszcze raz sikać..........może potrwać kilka dni nim zejdzie.....

      Usuń
    4. Jeśli Wasza diagnoza jest dobra. Ja obstawałabym przy bardziej fachowym badaniu, z nerami się nie żartuje.

      Usuń
    5. No ostatecznie tak, ale doraźnie nie zaszkodzą domowe sposoby.....

      Usuń
    6. Tupajko - do lekarza ! Pewnie białko Ci ucieka, temu puchniesz. I jak masz gdzie, to podstawowe badanie moczu zrób. Nawet prywatnie. To 9 zł kosztuje .

      Usuń
    7. oj, szybko badanie moczu i z wynikiem świńskim truchtem do lekarza! wiesz, jest teoria,że kłopoty z nerkami (jeśli nie ma wad wrodzonych układu moczowego) to efekt długotrwałego stresu.Nie wiem czy to prawda-moja mama prze wiele lat miała kłopoty nerkowe (kiedyś kolekcjonowała urodzone kamienie...), po dużych zmianach (in plus) w życiu nerki się uspokoiły...
      Tak czy siak - szybkie badanie moczu i kontakt z lekarzem!

      Usuń
    8. Wodę Jana chyba sobie gdzieś zamówię i będę chlała. Z nerami zawsze coś było. Długi okres czasu nic, a tu nagle taki zwał. Dziś lepiej. Mam w planie wizytę u nefrologa, usg, bo biorąc pod uwagę te akcje, plus moją Mamę :( , muszę dmuchać na zimne.
      Dzięki za rady, dziewoje! :)

      Usuń
    9. Kyja- nerwy to chyba bardzo możliwe, kortyzol w nadmiernej ilości, spinanie się i gotowe. Potem trochę złej diety lub czegoś w nadmiarze i dzieje sie. Najgorsze, że przepadam za solą. Wim, że to mój wróg, ale ...no nie mogę...

      A wody to u mnie i tak dużo wciąganej poprzez usta, bo Absorberka dalej ciągnie cycucha więc i dla laktacji, ale i sama wiem, że powinnam dużo pić, no i chce mi się. Znaczy- pragnienie jest.

      Usuń
  4. Ja w pocie czoła posta produkuję, a tu takie frywoliki.
    Tupajo - w poniedziałek idź lepiej do jakiegoś konowała, a może i lekarz jaki Ci się trafi, co zajmie się produkowanymi przez Twój organizm materiałami budowlanymi, w tym wypadku piasku.
    Najlepszego, bo jeszcze się święci ten dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poniedziałek nie da rady. Podejrzewam, że teraz zacisnę pośladki i przeczekam do wizyty u specjalisty. Pierwszokontaktowiec powie to co już wiem.

      Usuń
  5. Taaak :-)))
    Mamy hobby to rodzina :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a jak pisklęta wyfruną, mężuś znajdzie młodszą, z pasjami, to jej już tylko terapeuta zostanie :)

      Usuń
  6. Oj, jak mnie wkurza ta reklama! Wszyscy mają swoje pasje tylko nie mama... żałosne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może chociaż zbiera wytłoczki po tych czekoladkach...?

      Usuń